Art. 32 Konstytucji się kłania… Burmistrzowi, Policji i Straży Miejskiej! niedziela, 5 lipiec 2015, godz. 11:09
Pracownicy firmy, która realizuje przy ul. Karmelickiej inwestycję z zamówienia publicznego, a której celem jest budowa infrastruktury związanej z budową bloku mieszkalnego w strefie sanitarnej zbiornika wodociągowego, realizują to zadanie… w poczuciu całkowitej bezkarności.
Przykładem wydarzenia z minionej soboty…
Zajeżdżam do tamtejszego sklepu… Nie ma znaku informującego o czasowym zamknięciu drogi, a stojący przed zalanym smołą wjazdem pod bloki frajer w pomarańczowej kamizelce, wyglądem przypominający mi „smolucha” z serialu „Na Wspólnej”, drze swoją buźkę abym… nie wjeżdżał.
Więc grzecznie wycofałem do Karmelickiej, postawiłem samochód przy krawężniku w miejscu dozwolonym do parkowania, wysiadłem by udać się do kiosku, a ten „pomarańczowy” pajac drze dalej swoją buźkę, abym i stamtąd odjechał… Powodów tej śmiesznej decyzji nie znam, bo ani nie stałem na miejscu robót, ani w miejscu objętym zakazem postoju bądź zatrzymania… Trochę niegrzecznie rzuciłem, żeby się od… „ten… tegował” i poszedłem do sklepu.
Cały czas jednak pamiętając, że o tym jak ustawa o ruchu drogowym reguluje sprawy kierowania tymże ruchem drogowym, a także Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych z dnia 06 lipca 2010 roku, w sprawie kierowania ruchem drogowym… Wszak żaden z tych dokumentów nie pozostawia wątpliwości, że ktokolwiek inny od osób uprawnionych przez ustawę, w świetle przywołanego tu rozporządzenia, aby móc kierować ruchem drogowym musi przejść odpowiednie i odpowiednio płatne przeszkolenie, zakończone egzaminem, a uznanie stosownej wiedzy oraz umiejętności w zakresie kierowania ruchem drogowym, potwierdzone frajerowi w żółtej, a nie pomarańczowej kamizelce, stosownym zaświadczeniem z jednoznacznie potwierdzonym nań okresem ważności…
Zanim dojdę do finału dodam, że droga, którą całe rodziny z dziećmi podążają do parku miejskiego, zalana była świeżą, gorącą jeszcze smołą, a chodnik, którego półtora metra ba być udostępnione pieszym i to choćby nawet „skały srały”, zastawiony na całej swojej szerokości paletami z kostką brukową i… zaporami wykonawcy!
Dlatego tu zapytam, gdzie nasza Policja, gdzie Straż Miejska inwestora – dr Mateusza burmistrza prawa Wadowic Klinowskiego oraz sam onże… Inwestor?
Pytanie to zasadne, bo prawo to obowiązuje nie tylko wykonawcę – inwestora również!
Dlatego w oczekiwaniu na odpowiedź dodam, że kiedy po wyjściu ze sklepu, od frajera w pomarańczowej kamizelce zażądałem onego dokumentu, uprawniającego „smolucha” do kierowania ruchem, ten zaczął rozpinać rozporek informując mnie, że może pokazać mi – tu zacytuję „… chuja” – koniec cytatu.
I wiecie, rozbawił mnie do łez…
Bo czy nie potrafił zrozumieć, że na to co on chciał mi pokazać w małym fragmencie już prawie na koniec naszej wymiany zdań, ja chyba oglądałem w całej okazałości przez cały ten czas spotkania na swojej drodze frajera w pomarańczowej kamizelce?
😀
Dlatego z oglądania tylko marnego fragmentu… zrezygnowałem!
Stąd ten wątek pozostawiam w zakresie brutalnej, acz satyrycznej rzeczywistości, kompromitującej jedynie frajera w pomarańczowej kamizelce…
Jednak oczekuję od burmistrza Klinowskiego, Policji oraz Straży Miejskiej zrealizowania w trybie pilnym – w poniedziałek skoro świt – zapisów ustawy o ruchu drogowym i usunięcia onych palet z chodnika, aby spełniał swoje warunki określone przez przywołaną wyżej ustawę. Wszak nie zamierzam pisać kolejnego materiału, tym razem o tragedii, której powodem może być uniemożliwienie korzystania przez matki z dziećmi /w tym i te dzieci jeszcze w wózkach/ z pokazanego na fotografiach chodnika!
No cóż, nie będę też ukrywał, iż fotografie tego samego miejsca, wykonane w dniu 06 lipca br., około godz. 11:00, po prostu wyślę do Premiera polskiego rządu, poszukującego poparcia wyborczego oraz jego Ministra od spraw wewnętrznych…
Może oni przyjadą z wizytą do Wadowic i wyniosą mieszkańcom te palety z chodnika np. do… Księżego Lasu?
…
NAPISZ DO MNIE: KONTAKT