Gdzie jest… fontanna? sobota, 10 marzec 2012, godz. 22:30
Zaledwie dwanaście lat temu była hitem „tysiąclecia”, rządów Filipiakowej oraz jej… „budowniczych”!
Była wręcz symbolem wejścia Wadowic w trzecie tysiąclecie!
I była też dowodem lekceważenia wadowickich tradycji i historii miasta!
Ale była!
A sam (rzecznik?) Kotarba tak wychwalał, ostrzegał i informował o cenie, na łamach niezależnego tylko od pogody i odbijającego się mieszkańcom do dzisiaj czkawką „Echa…”:
„… Nowa fontanna od razu stała się ulubionym miejscem spotkań. Tutaj można zrobić pamiątkowe zdjęcie lub odpocząć z przyjaciółmi. Wadowiczanie obawiają się teraz, aby któryś z „wołkowickich burzymurków” nie zniszczył tak pięknej budowli. Wszak złośliwość tych „paskudników” jest znana nie tylko w grodzie nad Skawą, ale daleko poza granicami naszej gminy. Dlatego prosimy, aby każdy mieszkaniec spacerując w pobliżu fontanny, (która kosztowała 25 tys. zł) zwrócił uwagę na ewentualnych wandali i w razie potrzeby zawiadomił policję lub straż miejską. W nocy fontanna jest oświetlona.”.
W ubiegłym roku, jak wiele rzeczy w tym mieście, fontannę „wcięło”!
Z rynku…
Już nie była… ulubionym miejscem spotkań, odpoczynku czy tłem do pamiątkowego zdjęcia…
Widać też, że razem z „ulotnieniem” się fontanny Kotarbie chyba też ulotniły się wcześniejsze urojenia, objawiane politycznymi obawami, aby któryś z „wołkowickich burzymurków” nie zniszczył „tak pięknej” budowli?
Chociaż miała być „ozdobą” jednego z miejskich placów!
Takiego wash&go, bo upamiętniającego Ofiary Katynia i największych wadowickich… burzymurków
Jednak wcześniej ta decyzja musiała chyba nabrać jeszcze mocy urzędowej?
I na ten czas podobno została zdeponowana gdzieś w magazynach?
Trudno powiedzieć w… których?
A dzisiaj chyba jeszcze trudniej?
Bo podobno znowu ją… „wcięło”?
Z tych magazynów!
I podobno jest jak w „czeskim” filmie?
Nikt nic nie wie!
A przede wszystkim, gdzie jest… fontanna?
Za… 25 tysięcy złotych!
Podobno nie „wcięło” tylko tej… „umywalki”?
No, ale kto by chciał „umywalkę”, w której brudy zmywały z siebie… magistrackie?
Jeżeli to prawda, to na koniec moje już ostatnie pytanie…
Czy „… spacerując w pobliżu fontanny, (która kosztowała 25 tys. zł)”, Filipiakowa z Kotarbą zwrócili uwagę na złodziei i zawiadomili „… policję lub straż miejską” o „wyparowaniu” fontanny z… magazynu?
Czy tylko, tak jak przy kradzieży… podbudowy spod Karmelickiej!
Też… nie widzieli?
NAPISZ DO MNIE: KONTAKT