Po co mi to? czwartek, 11 styczeń 2018, godz. 13:33
Zaczyna dręczyć mnie myśl o zamknięciu tego bloga, o zaprzestaniu zajmowania się sprawami miasta i regionu…
W ogóle polityką…
I nie tylko lokalną!
Bo… po co mi to?
A przede wszystkim – dla kogo?
Dla tej większości z Was, która nie dorosła do demokracji?
Której dobrze jest w gminie źle zarządzanej?
Dla tej większości z Was, którą rajcuje, kiedy włodarz w zasadzie tylko swoimi decyzjami nie tylko niszczy drobny handel i przedsiębiorczość, ale wprost okrada budżet gminy z dochodów?
Czy dla tej, która cieszy się, kiedy największy oszust w historii tego miasta opowiada jej bajki o oszczędnościach i funduszach unijnych, a ta większość z Was nie widzi, że… te rzekome oszczędności tylko z braku potrzebnych gminie inwestycji, a fundusze unijne będzie trzeba prawdopodobnie zwrócić?
Nadto ta większość z Was nawet nie widzi, że degradacja, do której doprowadził włodarz, tak naprawdę jest Waszym udziałem, udziałem Waszego wyboru!
Więc po co mi to?
Mam wnuki, Przyjaciół oraz mam swoje pasje…
I na pewno nie należy do nich… pokazywanie od lat ’90 ub. wieku lokalnego zła!
To robiłem z troski o miasto, gminę, mieszkańców…
Ale na pewno nie z pasji!
Co prawda ostatecznej decyzji jeszcze nie podjąłem, ale jestem coraz bliżej…
Zwłaszcza, że w ostatnich latach nawet nie zawsze uczciwa wcześniej lokalna pseudo prokuratura dzisiaj już zeszła całkiem na psy!
Tak!
Dać Wam przykład?
Proszę…
„Prokurator” rejonowy, podejmując decyzje o umorzeniu dochodzenia pisze m.in., że – cyt.: „… brak jest podstaw do przyjęcia, aby dane zawarte na stronie internetowej – w zakresie numeru konta i formy wsparcia partii , zostały celowo niezaktualizowane, w celu wyłudzenia środków finansowych od potencjalnych darczyńców. Nie można wykluczyć, że brak aktualizacji strony został spowodowany przeoczeniem, czy też nie zachowaniem należytej staranności przez jej administratora. Dlatego też postępowanie w tym zakresie postanowiono umorzyć – wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu zabronionego.” – koniec cytatu, kiedy w przywołanym okresie dane zawarte na tej konkretnej stronie internetowej /o którą „prokurator” tak się troszczy/, w zakresie numeru konta i formy wsparcia, w ogóle nie miały prawa być już aktualizowane, bowiem zarówno ta strona internetowa, jak i podany na niej numer konta bankowego na mocy prawomocnego postanowienia Sądu, nie miały prawa w ogóle funkcjonować w sieci internetowej, a jeżeli funkcjonowały to tylko w formie kryminogennej.
Więc, czy nie mogą ręce opaść?
Mogą!
Bo tak postawiona teza wskazuje na jawne chronienie przez „prokuratora” sprawców czynów kryminogennych, a inne dowody, na bardzo bliską współpracę „prokuratora” ze sprawcami kryminogennego czynu.
Więc jeszcze raz zapytam – po co mi to?
Dla zabicia czasu?
Na pewno nie, bo wcale mi go nie zbywa!
Podobnie jak kasy, na każdoroczne utrzymanie bloga…
A może myślicie, że dla satysfakcji…
Więc tu też Was rozczaruję bo… w ogóle!
Nigdy nie interesowały mnie peany i wysoko, w obłokach noszona głowa…
Zawsze twardo stąpałem po ziemi…
Więc?
Czy to naprawdę już nie pora, abym zrzucił z siebie ten zbędny balast?
NAPISZ DO MNIE: KONTAKT