„… za głupie 500 dolarów wcale nietrudno jest nająć /…/ mordercę”… czwartek, 23 maj 2019, godz. 19:08
Materiał ten dedykuję nie tylko Ofiarom zbrodni popełnionych przez „bo/c/hatera”…
Dedykuję ten materiał również Prezydentowi RP, który bezrefleksyjnie, bez sprawdzenia „zasług”, wiesza krzyże na piersi histeryków /bo czynienie z takich ludzi historyków, to nie tylko profanacja urzędu, ale również nauki/, czyniących swoimi konfabulacjami /nie potwierdzonymi żadnymi dowodami/ bohaterów ze zwykłych bandytów…
Ale przede wszystkim materiał ten dedykuję przedstawicielom wadowickich organów ścigania – Komendantowi Powiatowemu Policji oraz Prokuratorowi Rejonowemu, którzy…
Ale o tym poniżej…
Bo już 04 marca 2012 roku – tym oto materiałem – pytałem, czy Aleksy Siemionow jest ostatnią już ofiarą „wyzwolicieli”?
A dzień później 05 marca 2012 roku – tym materiałem – pytałem, czy ten sam Aleksy Siemionow został zamordowany za… prawdę?
Za tę prawdę opublikowaną w książce „Walka z okupacją w latach 1939-1955 między Wisłą a Babią Górą”, której fragmenty w przywołanym wyżej materiale opublikowałem…
Ale, aby nie było trudności z odnalezieniem tamtego fragmentu książki, proszę…
. . .
…………………………………………………………………………………………………………………………….
I chociaż wszystko wskazywało, że Aleksy Siemionow zginął w niewyjaśnionych do dzisiaj okolicznościach m.in. za tę prawdę, którą ujawnił właśnie w tym opublikowanym przeze mnie w dniu 05 marca 2012 roku, fragmencie swojej książki, przywołane wyżej wadowickie organy ścigania nie zrobiły w zasadzie nic, aby wyjaśnić zarówno opisaną przez Niego zbrodnię w dolinie Gościbi, jak też okoliczności śmierci samego Autora, który fakty niewygodne szczególnie dla jednego „bo/c/atera”… ujawnił.
I do marca br. byłem przekonany, że to tylko tamte ujawnione fakty zadecydowały o śmierci Aleksego Siemionowa…
Ale kiedy – po siedmiu latach od moich publikacji – zacząłem otrzymywać wulgarną korespondencję, do tego wręcz od analfabety, mającego wyraźnie problemy z poprawnością języka polskiego /może bliższy mu ruski?/…
. . .
…………………………………………………………………………………………………………………………….
… zacząłem się zastanawiać, czy śmierć Aleksego Siemionowa nie miała jakiegoś dodatkowego motywu…
Stąd też w ślad za samym zastanowieniem pokusiłem się o… poszukanie.
Tego dodatkowego motywu, który po zbrodniach na niewinnych Ofiarach z lat dawno minionych doprowadził do śmieci Tego, który tamte zbrodnie ujawnił…
I dzisiaj uważam, że większą motywacją do unicestwienia Aleksego Siemionowa od faktów opisanych w książce „Walka z okupacją w latach 1939-1955 między Wisłą a Babią Górą”, były te, które – przywołując świadków, źródła i fakty – ujawnił w materiałach uzupełniających do swojej wcześniejszej pracy, w zaledwie liczącej niespełna 60 stron książeczce zatytułowanej: „Skandale wokół spraw: Zbrodni lanckorońskiej Oddziału AK „Limba” Franciszka Oremusa jun. z Izdebnika”…
Wnioski może za chwilę…
Najpierw polecam się zapoznać…
. . .
…………………………………………………………………………………………………………………………….
Po lekturze?
To odpowiedzcie sobie, czy jako czytelnicy możemy nie dać wiary ustaleniom Aleksego Siemionowa?
Szczególnie, kiedy w treści przywołuje zarówno fakty i świadków, a także dokumenty, o które opiera stawiane zarzuty…
Zarzuty, które – rzec można, że – kilkadziesiąt godzin po swojej śmierci miał udowodnić, przy udziale ponad 50. świadków, przed sądem…
Czy dlatego musiał zginąć?
Do tego pod kołami podobno dosyć charakterystycznego samochodu, którego właściciela rzekomo nijak nie udało się ustalić /?/.
Chociaż samochód, jaki widziano na miejscu „wypadku”, był podobno jeden w całym powiecie…
Tylko, że jeżeli faktycznie został zamordowany, to zbrodnia ta nie uległa jeszcze przedawnieniu…
Podobnie jak zbrodnie wojenne…
I uważam, że nie jest ważne, czy sprawca tych zbrodni żyje…
Ważne jest oddanie prawdy historycznej, o którą Aleksy Siemionow walczył piórem…
Ważne zarówno dla Ofiar zbrodni, ale też ich rodzin…
A także dla wszystkich zainteresowanych historią naszego regionu…
Stąd wnoszę do Komendanta Powiatowego Policji oraz Prokuratora Rejonowego w Wadowicach o wszczęcie dwóch niezależnych śledztw…
Pierwszego – w sprawie rzeczywistych przyczyn, skutków i okoliczności wypadku, po którym w styczniu 1998 roku zmarł Aleksy Siemionow.
Drugiego – w sprawie zbrodni, które w sposób staranny, a zarazem dla siebie możliwy, Aleksy Siemionow ujawnił w swoich obydwu publikacjach.
Tu ustalenia wymaga nie tylko liczba osób zamordowanych przez „bo/c/atera”, ale też tych, których zamordowanie planował…
Bowiem żyją ludzie, których m.in. rodzice – można rzec, że cudem – uniknęli śmierci z jego reki…
Szczególnie, że bardzo poważne wątpliwości rodzą nie tylko rażąco przeczące sobie rozbieżności w kolejnych własnoręcznie pisanych życiorysach „bo/c/hatera…
. . .
…………………………………………………………………………………………………………………………….
Rodzą je również – i co widać, nie tylko we mnie – stopnie wojskowe, którymi ów „bo/c/hater tak się szczycił…
A to w całości pozwala na domniemanie, że „bo/c/hater” miał nie tylko dużo do ukrycia, ale też bardzo dużo do… stracenia.
Nadto wnoszę o ustalenie po numerach IP komputera osoby wysyłającej do mnie korespondencję elektroniczną /którą z pełnymi danymi nadawcy/autora, załączam do wniosku w mailu/, bowiem motywację dla rzucania wulgaryzmami pod moim adresem zamierzam ustalić na drodze sądowej.
I zaznaczam, iż wiem, że o zmarłych albo dobrze, albo wcale…
Jednak moje publikacje z 2012 roku były doskonale znane samemu zainteresowanemu, podobnie jak wydawnictwa Aleksego Siemionowa, jednak on sam nigdy nie odważył się w nie ingerować…
Ale jeżeli ktoś dzisiaj, do tego wulgarnie chce bronić czegoś, czego nie bronił sam zainteresowany, ja będę bronił Tego, który brutalnie przejechany samochodem już od 1998 roku, sam bronić się nie może.
Zwłaszcza, że jeżeli wszystko, co napisał Aleksy Siemionow jest prawdą, to „bo/c/ater” nie tylko zbrodniami ale też oszustwem osiągał korzyści majątkowe, w tym jako… fałszywy kombatant.
I to w celu ewentualnego odzyskania takich wyłudzonych przez „bo/c/hatera” korzyści dla Skarbu Państwa od spadkobierców, ich wysokość zobowiązane są prawem ustalić organy ścigania.
Edward „Scorpion” Wyroba
NAPISZ DO MNIE: KONTAKT