Zośka tylko… szantażowała! Już nie chce do sądu! środa, 6 styczeń 2016, godz. 18:45
Wydaje mi się, że informowałem o wezwaniu mnie treścią pisma z dnia 16 grudnia 2015 roku, przez pełnomocnika Zofii i Kazimierza Filek, do usunięcia z tego bloga pięciu materiałów oraz opublikowania treści przeprosin, jakie za właściwe uznała chyba cała trójka?
I wszystko to pod twardo określonym rygorem… procesu sądowego!
Informowałem chyba też, że w odpowiedzi zwróciłem się do prezesa wadowickiej izdebki gospodarczej – Zofii, aby przekazała swojej radczyni, żem ogromnie usatysfakcjonowany tą zapowiedzią procesu i to do tego stopnia, że już nie mogę doczekać się pierwszej rozprawy.
I stał się „cud”!
Bo Zośka tak podobno chciała do sądu, ale okazuje się, że już… nie chce!
Zapowiedź procesu sądowego okazała się być zwykłym szantażem, którym ci szumnie zwani „wzywający” zamierzali jedynie uzyskać efekt ciszy medialnej wokół bardzo ciekawych z punktu prawa karnego sprawek będących udziałem właścicieli FILEX-u!
Bo kiedy zareagowałem na groźbę procesu w sposób opisany wyżej, a więc równoznaczny z pokazaniem środkowego palucha, zamiast procesu sądowego, otrzymałem od hostingodawcy mojego bloga wezwanie autorstwa radczyni tychże „wzywających” z dnia 29 grudnia 2015 roku, z żądaniem usunięcia w ciągu 72. godzin już nie 5. ale chyba 30. materiałów, pod groźbą tyle, że już nie procesu sądowego, ale… zablokowania, a w konsekwencji usunięcia mojego bloga z obrotu publicznego.
Oczywiście, do wezwania ustosunkuję się zgodnie z określonymi rygorami i w wyznaczonym mi terminie…
Jak to zrobię?
To będzie naprawdę niespodzianka…
Dla tych, którzy kiedy nie uzyskali satysfakcjonującego ich efektu po szantażu, do którego się posunęli, postanowili zastosować wobec mnie i mojego bloga metody będące normą „prawną” w Korei Północnej oraz w Chinach!
Ale to temat na najbliższe kilka godzin…
Bo tu chcę Wam pokazać tylko prawdziwe oblicze prezesa wadowickiej izdebki gospodarczej…
Konfrontując pięć bardzo krótkich fragmentów wypowiedzi Zofii Filek, którymi zapewniała mnie, że nie ma nic wspólnego z burmistrzem i przedsiębiorcą z Dobczyc…
z informacją pełnomocnika Zośki zawartą w treści wezwania…
Okazuje się, że przedsiębiorca – Jan Burkat i burmistrz – Mateusz K., z którymi Zośka „nie ma nic wspólnego”, to przecież jej znajomi a nawet… współpracownicy!
Dlatego pewnie teraz już wiecie, czemu wice Mateusza K., nijaka Ewa Całus, tak broniła tych rzekomo nienależnych Gminie Wadowice podatków z firmy FILEX od… namiotowej samowoli budowlanej?
Pomyślcie, bo to naprawdę ciekawa hipoteza…
Zwłaszcza o radośnie rozwijającej się współpracy!
I nie mniej ciekawa od pytania: dlaczego onym „wzywającym” nagle nie na rękę jest ten tak ostentacyjnie zapowiadany wezwaniem z dnia 16 grudnia ub. roku proces sądowy, ale na siłę chcą teraz tylko… fizycznego zlikwidowania tego bloga?
Jednak… bez obaw!
Jeżeli zdarzy się, że tego bloga nie znajdziecie zapewniam, że potrwa to zaledwie tylko tyle, ile czasu będzie potrzeba na przeniesienie bloga i do tego z całą jego zawartością, nawet tą niewygodną dla „wzywających”, na inny serwer…
Taki, który nie podda się kryminogennym zapędom chciejstwa szantażującej „trójcy”…
Tego, którym chcieli zburzyć konstytucyjny porządek prawny oraz pozbawić mnie i Was niezbywalnego prawa do informacji!
By uchylić Wam rąbka tajemnicy, na koniec dodam, że elementem tej zapowiedzianej wyżej niespodzianki będą m.in. te… kryminogenne zapędy oraz owo… chciejstwo!
Bo satyra prawa po stronie „wzywających” sięga już nie szczytów, ale… dna!
Dlatego zapewniam jeszcze raz – chcę nie szantażu, tylko procesu sądowego i już nie mogę doczekać się pierwszej rozprawy…
Nadto wiem, że nie tylko ja!
Bo na pewno jeszcze osoby przez Zośkę pomówione oraz… PFRON też stoją w kolejce!
A nie mówiłem Zosiu, że kogo jak kogo, ale ciebie naprawdę… kocham!
Nawet nie wyobrażam sobie, co ja by robił bez ciebie i tych twoich „… współpracowników”!
😛
NAPISZ DO MNIE: KONTAKT